Wyścigi kolarskie, takie jak Tour de France, uległy znaczącym zmianom na przestrzeni lat zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym.
Pierwsze edycje Tour de France, które odbyły się w latach 1903-1905, były raczej eksperymentem niż regularnym wydarzeniem sportowym. Trasa zmieniała się w każdym roku, a kolarze musieli sobie radzić sami z wyżywieniem, noclegami, a nawet naprawą rowerów. Z biegiem czasu trasa stała się bardziej ustalona, a organizatorzy zaczęli pozwalać na pomoc techniczną oraz zapewniać żywienie.
Aby zrozumieć, jak duża przemiana techniczna nastąpiła na przełomie kilkudziesięciu lat, wystarczy wspomnieć, iż pierwsze rowery nie posiadały przerzutek, były wyposażone w drewniane obręcze a ich masa sięgała niemal 20 kg. W dzisiejszych czasach rowery posiadają ultralekką carbonową konstrukcję, przerzutki sterowane elektronicznie oraz niezawodne hamulce tarczowe.
Przepisy UCI nie pozwalają na używanie roweru lżejszego niż 6,8 kg
Obecnie kolarze mają też do dyspozycji całe zespoły, które dostarczają sportowcom napoje, pokarm oraz wsparcie techniczne w wypadku awarii sprzętu. W kontrze stoją prekursorzy dzisiejszych sportowców, którzy jechali obwieszeni zapasowymi dętkami i nie mogli liczyć na żadną pomoc w wypadku pęknięcia ramy lub widelca.
Mimo iż kolarstwo zawsze było sportem bardzo niebezpiecznym, którego trasy obejmują bardzo trudne odcinki usłane górskimi serpentynami, to ochrona głowy w postaci kasków na stałe wprowadzono dopiero w 2003 roku! Żeby zrozumieć, jak bardzo kolarze ryzykują swoim zdrowiem, a nawet życiem, wystarczy przytoczyć wypadek Fabio Jakobsena z Tour de Pologne z 2022 roku, w którym kolarz z dużą prędkością uderzył w barierki tuż przed metą, doznając potężnych urazów twarzy. Można się domyślać, co by było, gdyby nie posiadał ochrony głowy. Obowiązek noszenia kasku wprowadzono dopiero w 2003 roku!
Photo: Lance Armstrong 1999 r. Tour de France.
Współcześnie Tour de France jest jednym z najbardziej prestiżowych wyścigów kolarskich na świecie, w którym uczestniczą kolarze korzystający z zaawansowanej technologii, specjalistycznych suplementów i wyspecjalizowanej diety, aby osiągać jak najlepsze wyniki. Z tysiącami fanów kibicującymi na trasie i setkami milionów oglądającymi w telewizji wyścig ten stał się jednym z największych i najbardziej wyczekiwanych na całym świecie..
Ewolucja żywienia
Żywienie kolarzy również uległo znaczącym zmianom. Na początku Tour de France, czyli pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku, kolarze jedli głównie zwykłe jedzenie, takie jak chleb, mięso, warzywa, owoce oraz pili napoje takie jak wodę, ale także piwo oraz wino (!!!). Byli nierzadko częstowani przez kibiców piknikowymi smakołykami. Stołowali się też w restauracjach i pubach, za co przeważnie płacił organizator wyścigu. W dostępnej na Youtubie relacji z TDF z roku 1962 (pt. Cafe Raid) można się przekonać, że sportowcy jeździli też „na gazie”. W krótkiej relacji widać kolarzy wbiegających do restauracji w poszukiwaniu butelek z piwem, winem, a nawet szampanem.
Sportowcy często jeździli na gazie…
W tamtych czasach istniało także przekonanie, że palenie tytoniu pozytywnie wpływa na wydolność, rozszerzając pęcherzyki płucne.
Wraz z postępem naukowym i technologicznym zaczęły pojawiać się nowe, bardziej zdrowe pomysły na żywienie sportowców.
W latach 60. XX wieku upowszechniła się dieta wysokowęglowodanowa. W latach 70. i 80. XX wieku kolarze zaczęli stosować energetyczne żele i napoje, aby uzupełnić poziom węglowodanów i elektrolitów podczas wyścigów.
Niektóre rzeczy się nie zmieniają.
Współcześnie, w XXI wieku, kolarze mają do dyspozycji specjalistyczne produkty i suplementy diety, takie jak specjalne batony, żele i napoje, które zawierają węglowodany o starannie przemyślanych proporcjach, elektrolity i białka.
Podsumowując, na przestrzeni lat znacznie ewoluowały zarówno turnieje, sprzęt, przygotowanie do startu, jak i samo żywienie kolarzy. Wpłynęło to istotnie na czasy przejazdów, bezpieczeństwo, a także widowiskowość dyscypliny.