fa-vitarade2_logo_white

Golenie nóg, a wyniki w kolarstwie

2023-09-04

Golenie nóg w świecie kolarstwa ma swoją długą historię. Sądzi się nawet, że praktyka ta jest starsza niż golenie nóg przez kobiety, w celach estetycznych. Początkowe powody były niejasne, ale obiegowa opinia mówi, że ogolone nogi szybciej się regenerują. Kolarze zawodowi zwracają uwagę, że włosy przeszkadzają w trakcie codziennego, potreningowego masażu. – Do nieogolonych nóg potrzeba więcej olejków a i tak zdarza się iż jakaś część zostanie boleśnie wyrwanych przez masażystę. Ostatnim aspektem, który jest postulowany w grupie amatorów sportów rowerowych, jest aerodynamika.
Pierwsze badania nad korzyściami aerodynamicznymi golenia nóg były przeprowadzone w 1987 roku profesor Chester Kyle. Testy wykazały, że ogolone nogi zmniejszają opór powietrza o 0,6%, co przy prędkości 37 km/h oszczędzałoby około 5 sekund w ciągu godziny jazdy. Jednakże z powodu dużych kosztów wynajmu tunelu aerodynamicznego oraz potencjalnie niewielkich zysków płynących z badań, dalsze prace w tym temacie zostały zatrzymane na ponad 3 dekady. Temat ponownie ujrzał światło dzienne, gdy Jesse Thomas, triathlonista z Oregonu, przypadkowo zapomniał się ogolić przed sesją w tunelu aerodynamicznym, gdzie testował swój sprzęt oraz pozycję startową. Triathlonista wspomina, że na co dzień nie goli nóg, gdyż jego żona preferuje styl na „Austina Powersa” i w takim też stanie przyszedł do laboratorium. Pracownicy tunelu Specialized’a, doszli do wniosku, że daje to unikalną okazję do przeprowadzenia ciekawego badania. Okazało się, że po ogoleniu nóg zmniejszenie oporu aerodynamicznego było tak znaczące, że wprowadziło w zdziwienie nawet najbardziej sceptycznych pracowników tunelu aerodynamicznego. Wykazano, że zabieg pozbycia się włosów z nóg Thomasa zmniejszył opór o około 7%, co pozwoliło sportowcowi oszczędzić nawet 15 watów. Teoretycznie oznaczałoby to przewagę 79 sekund w jeździe na czas na dystansie 40 km, 177 sekund na dystansie połowy Ironman i 354 sekund na całym dystansie.
Oczywiście naukowcy podkreślają, że trzeba zachować ostrożność w interpretacji wyników pojedynczych eksperymentów, a wyniki mogą być uzależnione od szeregu czynników jak np. gęstość owłosienia. W przypadku rzadkiego cienkiego włosa efekt będzie dużo mniejszy niż w sytuacji opisywanego sportowca. Można się też domyślać, że gładkie nogi będą miały większe znaczenie w odcinkach czasowych (jazda indywidualna na czas lub triathlon) niż w przypadku MTB oraz zawodowców niż niedzielnych kolarzy. Jak zwykle, decyzję o wdrożeniu tej praktyki należy pozostawić sportowcom (oraz, jak w przypadku Jessiego Thomasa, także ich partnerkom).